24.05.2012

sikorki

A oto i zapowiadane latające stworzenia - sikorki. Strasznie się przy nich namęczyłam, bo drewienka do malowania sklep przysłał mi co najmniej dziwne (łagodnie rzecz ujmując, bo malowało się potwornie, powierzchnia była chropowata i stawiała czynny opór, nie mówiąc już o tym, że kiedy zaczęłam lakierować, część tła po prostu zniknęła i musiałam poprawiać - nie wiem jak to możliwe :P). 
Na jednej stronie każdego kolczyka reprezentacja sikorek jest liczniejsza niż na drugiej, także się nieco różnią. Tło, podobnie jak w przypadku kruków, jest namalowane dość cienką warstwą farby, zależało mi, żeby nie przytłoczyło sikorek i sprawiało wrażenie jasnego, porannego nieba.  

1 komentarz: